wtorek, 22 września 2015

Wyniki

25 leukocytów, cewka moczowa jałowa, w przetoce Pseudomonas 10^3 wrażliwy na Tobramycynę, żadnych objawów klinicznych. Nie jest źle, naprawdę nie jest źle.

poniedziałek, 21 września 2015

Wróciliśmy

Ufff. Oskaś śpi, mogę spokojnie zasiąść do komputera. A więc wróciliśmy. Wakacje w Hiszpanii to była naprawdę wielka wyprawa. Mnóstwo pakowania, planowania i rezerwowania. Ale można? Oczywiście! Chcieć to móc i nikt mi nie powie, że podróżowanie z niemowlakiem jest niemożliwe. Owszem, jest na pewno trudniejsze i bardziej wymagające, ale nie niemożliwe (godziny spędzone w samolocie to też nie żadna tragedia).
Spędziliśmy dwa cudowne tygodnie w Maladze, tydzień w Carvajal u naszych przyjaciół Zoraidy i Alvaro i drugi tydzień w samym centrum Malagi. Oskar pokochał swojego hiszpańskiego wujka, zresztą ze wzajemnością. Naprawdę znaleźli wspólny język :)
Rytm dnia pozostał mniej więcej ten sam co w Polsce (dla nas nowość- być w Hiszpanii i nie móc wieczorem wyjść na miasto. Ale jak to???). Czasami  po wykąpaniu małego wychodziliśmy jeszcze na spacer, ale Hiszpania to jeden wielki hałas, więc nie zawsze był to dobry pomysł.
Mają tam teoretycznie wszystko to co my, ale jakby inne. Są Pampersy, ale nazywają się Dodot, a Bebilon to Almirón. Obiadki kupuje się w aptekach, a dzieci widać (i słychać) na ulicach nawet o północy.













Urodziny Oskara uczciliśmy w Oscar's Tapas Bar w przepięknym andaluzyjskim miasteczku Mijas











Wyjechał jako niemowlak, wrócił jako mały chłopiec

I like duck. Oscar's mushrooms and the kitchen, czyli Alvaro's language. Niezapomniane!!!







Cieszę się, że jesteśmy już w domu.