wtorek, 25 sierpnia 2015

Jastarnia

Bardzo dawno nie byłam nad polskim morzem i muszę przyznać, ze jest absolutnie wspaniale. Przede wszystkim urzekło mnie urocze miasteczko jakim jest Jastarnia.  Jak tam ładnie! Piękna szeroka plaża, malownicze uliczki, mili ludzie. Mam ochotę wrócić tam w przyszłym roku.
A jak podobało się Oskarowi? Był zachwycony piaskiem, wodą, oglądaniem mew i możliwością zabawy z innymi dziećmi. W ogóle się nie bał, wystarczyło spuścić go na chwilę z oka, a już pędem czworakował do morza lub... gdziekolwiek. Nie mogę powiedzieć, że się wybyczyłam na plaży. O nie! Wakacje z niemal rocznym dzieckiem to stuprocentowo aktywny wypoczynek.
Żeby Oskaś mógł kapać się w morzu i bezpiecznie bawić w piasku, przyklejałam mu na przetokę specjalne woreczki do urostomii. Niestety nie zawsze się one sprawdzały i jest to moja wina. Jeszcze nie do końca wiem jak je zakładać, aby nie odklejały się w wyniku kontaktu z wodą lub moczem. Myślę, że tak jak to było w przypadku podpasek, metodą prób i błędów dojdę w końcu do perfekcji (o tak, jestem mistrzynią w zabezpieczaniu przetoki podpaską, co wcale nie było takie łatwe na początku). Woreczki są naprawdę w porządku, niewielkie, wykonane z przyjemnego dla skóry materiału. Jedyne co mi w nich nie do końca pasuje to ten korek do opróżniania. Jakoś nie wygodnie się go wyciąga, a poza tym odstaje.
Po chrzcie bojowym, jakim były wakacje na Półwyspie Helskim, szykujemy się teraz do wypoczynku nad morzem śródziemnym. Im bliżej wyjazdu ( a zostały już tylko 3 dni), tym bardziej jestem przerażona wizją czterogodzinnego lotu samolotem z Oskarem. Chyba nie może być aż tak źle...???









Damskie towarzystwo to dobre towarzystwo :)



Piasek był wszędzie, również tam gdzie być nie powinien. Tym większe było moje zdziwienie, gdy badanie moczu, które zrobiliśmy po powrocie do domu, nie wykryło obecności bakterii. Huraaa!!!









poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Już sierpień

W tym miesiącu jest trochę rzeczy do ogarnięcia, bo szykują się dwa wyjazdy. Dzisiaj mamy kontrolną wizytę u nefrologa, koniecznie muszę się spytać o kwestie przewożenia przez granicę i przechowywania leków, kąpieli Oskasia w morzu (podobno nakleja się taki woreczek jak przy stomii), wykupienia mu dodatkowego ubezpieczenia i ... jeszcze dużo tego. Całe szczęście że nasza nefrolożka to naprawdę fajny człowiek i można z nią normalnie porozmawiać.
A tak z innej beczki. Już za niecały miesiąc Oskar kończy rok. Mój mały synek jest już taki duży! Kiedy to minęło?! Wciąż pamiętam, jaką śmieszną robił minę napinając się i próbując samodzielnie usiąść albo jaka byłam dumna gdy po raz pierwszy samodzielnie stanął, trzymając się prętów łóżeczka. Jak to szybko mija! Jak, gdzie, kiedy? Aaaaaaaa!!!